______________________________________________________________________
___
__ ___ ___ _ ___ ____ | _| _ _ _ ___
/ _|| || | | || | |_ || |_ | \ | || || |
/ / | | || | | | || | | / / | _| | \| || || | |
_/ / | _|| | | _| || \ / /_ | |_ | |\ || || |
|__/ |_| |___|| | ||_|\_\|____||___| |_| |_||_||_|_|
|___|
_______________________________________________________________________
Piatek, 25.09.1992. nr 43
_______________________________________________________________________
W numerze:
Jurek Karczmarczuk - Wakacje w Panstwie Srodka (II)
Marcin Kula - Po gorszej stronie
Dariusz Otto - Mozgi za chlebem
Maciek Cieslak - Dostrzezone-Rozwazone
Adam S. - Wystapienie na zebraniu kombatantow AK
Jerzy Trammer - Krowa
_______________________________________________________________________
[Od red. dyz. Jakis czas temu otrzymalismy od jednego z naszych
Czytelnikow i Autorow oryginalny tekst, pochodzacy z jednego
z zebran kombatanckich w Polsce pod koniec ub. roku. W pierwszym
odruchu odrzucilismy go, po namysle jednak postanowilismy opublikowac,
bynajmniej sie z nim nie identyfikujac (wystapienie Adama S.) Jest to
bowiem pewna postawa, nazwijmy ja roszczeniowo-rozliczeniowa, ktora
daje sie ciagle z Polski slyszec. Nie wiemy sami, jak dalece jest ona
popularna, ale z tekstu Macka Cieslaka wynika, ze sprawa jest jak
najbardziej aktualna. Chce jeszcze dodac, ze w tym wypadku nie probujemy
postawy tej oceniac, gdyz pokolenie Adama S. doznalo od minionego
ustroju prawdziwych, a nie wyimaginowanych krzywd. Rozpoczynamy numer
jednak od innych artykulow. J.K-ek]
________________________________________________________________________
Jurek Karczmarczuk
WAKACJE W PANSTWIE SRODKA (II)
==============================
Lasy i okolice. Grave, ma con fuoco
-----------------------------------
Po przyjezdzie zostawilismy dzieci w lesie, na wsi w Olkuskiem. W
zeszlym roku niedaleko stamtad byly pozary, robilem zdjecia. Nie
podobal sie nam wiec widok - przepraszam - kmiotow, ktorzy mimo zakazow
palili sobie, a to rzysko, a to slome, albo kepy trawy.
Juz wtedy bylo ok. 15 tys. ha spalonych lasow w calym kraju. No i
palilo sie dalej. I Olkuskiego nie ominelo. Poszlo prawie 1000 ha.
Widzieliscie z bliska las po pozarze? Polecam. Potworne kikuty stojace
na golej, czarnej ziemi. A obok nie spalony kawalek lasu, ale
kompletnie brazowy. Nie do uratowania, trzeba bedzie wyciac. Cos
potwornie wbrew naturze, wyglada to gorzej niz spalone domy... Moja
tesciowa rozplakala sie jak dziecko. Z gaszeniem wszedzie byly spore
problemy, bo na skutek potwornych upalow byly problemy z woda. Bardzo
zabawna fizyka. Normalny pozar lesny przenosi sie z predkoscia 4 - 7 km
na godzine. Przy tych upalach i kompletnym wysuszeniu sciolki ogien
przenosil sie udarem termicznym, fala, ktora biegla z predkoscia 25
km/h! Jak kogos taki pozar zlapal w lesie, to nie mial szans uciec.
Na szczescie Klucze to strategiczna okolica, jest tam wazna fabryka
papieru, wiec skoncentrowano naprawde imponujaca obrone i pozar
ugaszono, gdyz z koniecznosci jest tam zawsze woda. Jest jej zreszta
coraz mniej, szyb kopalni Pomorzany znakomicie pomogl w stepowieniu
krajobrazu. Jeszcze pamietam, jak 15 lat temu w Cieslinie byly stawy
rybne, a w lesie poprzecinanym potokami chlupotalo pod nogami. Teraz
rowy sa kompletnie suche, stawy zasypane, mieszkancy sie smieja, ze w
lesie rosna suszone grzyby. Pustynia Bledowska sie zbliza. Ale gdzie
indziej bylo gorzej. A poza tym, jak pozary ugaszono, to czesto
zapalaly sie znowu. Policja pokazywala w TV zgrabne buteleczki z
benzyna do opoznionego zapalania lasu, ktore znaleziono jeszcze na
czas. Czy ktos moze mi wyjasnic, skad sie na swiecie biora piromani?
Nie wierze, zeby ich mamusia rodzila.
Jeden hektar lasu to ok. 100 milionow zlotych. Normalnie idzie nam z
dymem ponizej 4000 ha rocznie, w tym roku poszlo dziesiec razy tyle. W
sumie zginelo kilkunastu strazakow, wiele wozow strazackich spalonych.
Ostatni pozar przed moim wyjazdem i ogolnym oziebieniem, w okolicach
Kuzni Raciborskiej i Blachowni zjadl ponad 11 tys. ha. Rekord
europejski (teraz juz pobity przez podpalaczy korsykanskich). Strazacy
z patrolu lotniczego mowili, ze jeden z pozarow wybuchl w trzech
miejscach jednoczesnie, prawie na pewno podpalenie. Ogien podszedl pod
Rybnik. A byl to najwiekszy zwarty kompleks lesny na poludniu Polski,
zatrzymywal zanieczyszczenia z Czech. Smierdzialo na calym Slasku, a
nawet w Krakowie.
Optymisci twierdza, ze jak sie zacznie zalesiac teraz, to za 10 - 20
lat juz bedzie widoczna poprawa. Niestety, odbudowa drzewostanu takiego
jak byl, potrwa ponad 70 lat, a niezaleznie od pozarow, wg. planow
mielismy zalesic jeszcze ponad 600 tys. ha. W okolicy tak ubogiej w
wode jak Kuznia Raciborska, pogorzelisko zamieni sie w suchy step i nie
ma ludzkich sil, aby to odwrocic. Sole mineralne pozostale po pozarze
beda szybko wywiewane i splukiwane. Do odtworzenia podstawy ekosystemu
w glebie, wszystkich lesnych mikroorganizmow, trzeba bedzie przy
sprzyjajacych warunkach ok. 40 lat. A nie jestesmy Kanada...
Reklamy. Vivace espressivo
--------------------------
Chodzilismy po Krakowie, czy Katowicach, czasami cos kupilismy. Juz sie
przyzwyczailem do tekstow w stylu: `Bonmax to Imperium Stali!'. Albo:
NIESAMOWI...
Kupuj proszek Lanza. Mozesz wygrac nagrody warte miliard. 6 nowych
samochodow Opel Corsa bialych jak bielizna wyprana w proszku
Lanza. 24 kuchenki mikrofalowe. Lanza funduje nagrody, ktorych
widok zapiera dech w piersiach!!!
Ewentualnie reklamy poetyckie:
Vizir: Z Moca Wybielania Lsniaca Biel Prania!
czy:
Nie chcesz miec Figury z Rubensa Obrazu
Kup Redusan w Aptece od Razu.
Wszystko to autentyczne. Niezgrabne. Reklama jest niedoceniana i
niedoinwestowana, niedawno zreszta przedrukowalismy w "Spojrzeniach"
artykul na ten temat. Klienci nie maja do niej zaufania, a
przedsiebiorcom nie chce sie na nia wydawac, i tak placa slono za
ohydna, nieczytelna szpalte z adresem w gazecie. Od zeszlego roku widac
jednak wyrazny postep, jest wiecej plakatow, srednio jest ladniejsza,
bardziej kolorowa, ale i tak bardziej drazni niz przyciaga. A co mnie
najbardziej drazni? Rozpanoszenie sie standardow reklamowych typu:
ZACHODNIA JAKOSC - KRAJOWE CENY!
Amerykanski smak - przystepne ceny [duuuzy plakat]
Herbata (...) - Przysmak Wschodu ulubiony na Zachodzie
Najsmarowniejsze maslo Swedzkiej jakosci [napis na szwedzkiej
margarynie, ortografia nie moja]
I co wiemy? Ze krajowa jakosc jest i bedzie do chrzanu, ze jedynie
Zachod moze dyktowac nam smaki i jakosci. Troche mi wstyd, ze tak
wlasnego nie da sie cenic... Nie wiem czego dotyczyl ten `amerykanski
smak', przejezdzalem szybko obok tego plakatu przedstawiajacego
usmiechnieta rodzinke na tle duzej amerykanskiej limuzyny. Mogl to
zreszta byc smak czegokolwiek, w koncu moja znajoma znalazla w butiku
kosmetycznym prezerwatywy o smaku bananowym...
W Telewizji ciagle wyjatkowym rarytasem jest troche toporna, ale z
nerwem zrobiona reklama proszku Pollena 2000, oparta o scenke z
Kiemliczami: `Ociec, prac?!'
Wiec powiedzcie mi dlaczego rosyjskie handlarki kolo Kleparza potrafia
naganiac, tanczyc wokol klientek, wieszac na mojej zonie po 5
naszyjnikow na raz, granaty, jaspisy, kocie oczka, paplac jej o kolorze
oczu i o tym co przynosi szczescie, a co dzieci do domu, i tak dalej,
az w koncu wracamy objuczeni tymi naszyjnikami, bo raptem po 25 tys.
sztuka, czyli ponizej 10 FFr.
A tuz obok siedza za straganami nadete kleparskie baby, ust nie
otworza, z laski cos sprzedaja, a na moja uwage, ze suszone grzyby maja
robaczka i sie krusza, potrafia tylko odburknac, ze panie, wszystkie
takie same, nie dostaniesz pan lepszych, bo w tym roku susza. I dopiero
gdy wrzasne, ze laski mi nie robi, ze albo pokaze mi grzyby zdrowe,
albo niech sie wypcha, wtedy rzuca mi w twarz nastepny wianek...
Czyzby tych Rosjan odkomunizowalo przed nami, przed jedynym panstwem
bloku, gdzie handel zywnoscia byl w duzej mierze prywatny i gdzie
konkurencja zawsze jakas role odgrywala?
Wiecej o reklamach nie bedzie, bo przygotowuje na ten temat specjalny
felieton. Ale nie moge wytrzymac, zeby nie podac jeszcze jednego
zabawnego przykladu.
"Polityka" z 29 sierpnia br. Na stronie 14:
Reklama w "Polityce" ZAWSZE AKTUALNA! [adres, fax itp.]
Serdecznie Panstwa zaprasza
Na str. 12:
Dziennik Niezalezny Nowa Europa
Jesli nie dostrzegasz roznicy miedzy NOWA EUROPA i innymi
gazetami, to kupuj inne gazety.
Redaktor Naczelny, KRZYSZTOF TEODOR TOEPLITZ.
Wreszcie, w TYM SAMYM numerze na str. 2, w notatkach "w kraju" czytamy:
Krzysztof T. Toeplitz zlozyl rezygnacje ze stanowiska redaktora
naczelnego dziennika "Nowa Europa". Przyczyna byla `zasadnicza
roznica zdan miedzy nim a wlascicielami spolki wydawniczej'...
Zakupy w Katowicach. Andantino.
-------------------------------
Prof. A. Gierek i inni znani uczeni zamierzali wzniesc w Katowicach
Budowle, w ktorej miano robic rozne rzeczy, np. implanty protetyczne
bioder itp. Potem przyszla rewolucja i z niesmakiem oddano Budowle
uspolecznionemu handlowi, zeby to przebudowal na duzy sklep.
Przebudowano, juz nawet byl duzy parking, gdy przyszla rewolucja. I
tanio wydzierzawili to, czy kupili dwaj bracia Turcy z Belgii i
zalozyli supermarket. Jest to rzeczywiscie sklep. Czynny w niedziele. I
kasy ma elektroniczne, choc bez skanerow. I na zapleczu jest
restauracja chinska i wloska. Chinska zaliczylismy, poprawna, tylko
herbaty nie podaja!
A sam sklep jest dosc miarodajnym zwierciadlem kryzysu. W porownaniu
sprzed rokiem: polki mniej pelne, wlasciciele nie pedza po towar, bo
klienci oslabli. Niektore drozsze towary zniknely, np. sery francuskie;
zostalo troche holenderskich, trwalszych.
Turkobelgowie mieli ambicje promowania polskich firm, produkujacych
wedlug zachodnich standardow, w ladnych opakowaniach, wedlug nowych
technologii itp. Jest tego troche, ale postep od roku slaby. Wracaja
sloje z korniszonami, butelki z octem znane nam od dziecka, wraca
cukier i kasza w szarych torbach... Tak niestety ksztaltuje sie teraz
popyt, ale to byly wakacje. Mozna zywic nadzieje, ze w jesieni bedzie
znowu ozywienie, chyba, zeby ludzie po powrocie z wczasow i przejrzeniu
portfela oslabli jeszcze bardziej...
Dziwna obserwacja i tam i w Krakowie: zniknely towary z Czechoslowacji,
z Wegier, z Bulgarii. Wymiotlo, jakies resztki slodyczy, jakies kaszki
dla dzieci. Z Bulgarii jest przynajmniej wino, ale z Wegier juz prawie
nie, za wyjatkiem Tokaju, ktory byl ZNACZNIE drozszy niz we Francji. Od
wschodnich sasiadow - nic! Czy my w ogole nie prowadzimy handlu z
sasiadami, nie liczac prywatnego importu piwa? Czy oni nic nie
produkuja, czy my nie umiemy wykorzystac bliskosci geograficznej?
Jurek Karczmarczuk (dok. w nastepnym numerze)
________________________________________________________________________
[Tygodnik Powszechny nr 25/1992, skroty red.]
Marcin Kula
PO GORSZEJ STRONIE
==================
Czy blizej nam do Europy, czy do Ameryki Lacinskiej?
Mowi sie teraz czesto w Polsce, ze wracamy do Europy. W podtekscie
takiego stanowiska zawarte jest przekonanie, iz kiedys w Europie
bylismy, a dopiero komunizm nas z niej wyprowadzil. Podczas swojej
ostatniej pielgrzymki do ojczyzny Jan Pawel II wprost stwierdzil, ze
bylismy w Europie od poczatkow, a wiec mowienie dzis o odbywaniu przez
nas drogi powrotnej jest nietrafne.
Wielu Polakow idzie jeszcze dalej. Caly nurt polskiej mysli podkresla
nie od dzis, ze to Polska Europe co najmniej dwukrotnie ocalila - pod
Wiedniem w 1683 r. i pod Warszawa w 1920 r. Charakterystyczne, ze w
pierwszym wypadku `zieloni' (jesli tak mozna ich okreslic!), a w drugim
`czerwoni', w potocznych wyobrazeniach wystepuja jako `hordy'. Ci,
ktorzy sie `hordom' przeciwstawiali, wystepuja eo ipso jako obroncy
cywilizacji. Jakiej cywilizacji? Oczywiscie europejskiej
(chrzescijanska w tym rozumowaniu utozsamia sie z europejska). Czyz moze
byc trafniejszy dowod przynaleznosci do Europy?
W licznych wyobrazeniach wszystko, co bylo polozone na wschod od
polskiej granicy - niezaleznie od przemieszczania sie jej samej w ciagu
wiekow - funkcjonowalo tu jako `Azja', ktore to okreslenie mialo wysoce
pejoratywna konotacje w zestawieniu z pozytywnie wartosciowana Europa.
Polska byla postrzegana jako `przedmurze' broniace naszego kontynentu
przed `Azja' i jej `hordami'. ()
Obok argumentow historycznych czesto przywoluje sie takze ksztalt i
osiagniecia polskiej kultury jako argumenty swiadczace o przynaleznosci
Polski do Europy. ()
Ci sami ludzie zapominaja, ze przez wieki kultura wywodzaca sie z
chrzescijanstwa zachodniego byla tylko jedna z kultur Rzeczypospolitej.
Zapominaja, ze rozbudowana i wyodrebniajaca sie warstwa inteligencji
oraz intelektualisci zwroceni ku Paryzowi to zjawiska typowe wlasnie dla
krajow odstajacych od Europy przez swe dlugotrwale zacofanie.
Zapominaja, ze wizja `przedmurza' jest typowa dla `biednych krewnych'
tego centrum, ktorego `przedmurze' prawdziwie czy imaginacyjnie broni.
Jest to typowa wizja kompensacyjna. Nieprzypadkowo dzis jako o
przedmurzu Europy mowia o sobie Ormianie z Gornego Karabachu. Ci, ktorzy
naprawde sa w Europie nie musza poslugiwac sie taka kategoria.
Wziawszy to pod uwage, zastanowmy sie powaznie
CZY ZAWSZE BYLISMY W EUROPIE?
Jacques Le Goff przypomnial niedawno, ze podzial pomiedzy Wschodem
i Zachodem jest w Europie znacznie dawniejszy niz komunizm; granica
swiata komunistycznego nalozyla sie na linie dzielaca Rzym i Bizancjum.
Polska lezala na styku tych swiatow, a nie jednoznacznie w pierwszym z
nich. Gdy sie czyta opracowania z zakresu historii sredniowiecza,
uderza, w jak wielkim stopniu juz wtedy Polska pozostawala w tyle za
Europa Zachodnia. Rozwiazania instytucjonalne i techniczne zdecydowanie
czesciej plynely stamtad tu, niz odwrotnie.
Epoka nowozytna potwierdzila i zaakcentowala podzial Europy oraz
nasze miejsce po gorszej stronie. To my stalismy sie zbozowym zapleczem
rozwijajacej sie czesci kontynentu, a nie ona naszym. Pozornie wszystko
moglo sie dziac wtedy u nas jak najlepiej. Bogactwo do naszych przodkow
plynelo, wzdluz Wisly rosly piekne miasta. Niech nas jednak nie zmyli
piekno renesansowego Kazimierza. Bylo ono zlym horoskopem. Gdy na
Zachodzie rodzily sie przeslanki przyszlego rozwoju przemyslowego,
Polacy przywozili stamtad wszystko za zboze.
Zjawisko, o ktorym mowa, mialo tez wtorne konsekwencje negatywne
dla rozwoju gospodarczego: poddanstwo chlopow i umocnienie szlachty -
ograniczajace rynek oraz tworzace ethos, w ktorym praca na pewno nie
byla wartoscia najwyzsza. Polska wcale nie szla droga `europejska'
(dokladniej: droga przyszlych rozwinietych krajow Europy Zachodniej),
lecz droga latynoamerykanska. Do takiej Brazylii tez sprowadzano
wszystko (za cukier), a rozwoj monoeksportowej produkcji rolniczej
prowadzil do powstania wielkiej wlasnosci i systemu pracy zniewolonej
oraz do wyksztalcenia sie warstwy spolecznej porownywalnej z polska
szlachta, ktora rowniez nie stala sie grupa przedsiebiorcow. Zewnetrzne
bogactwo przyslanialo w obu krajach dlugofalowe niebezpieczenstwo. Gdy
Europa Zachodnia szla naprzod, w Polsce i Brazylii powstawaly przeslanki
pozostania poza swiatem rozwinietym. ()
W okresie miedzywojennym Polska znajdowala sie juz na dobre w
`Europie B'. Co ciekawe, rzadko zdawano sobie z tego sprawe. Inaczej niz
n.p. w Irlandii, ktora wybila sie na niepodleglosc mniej wiecej w tym
samym czasie, w Polsce nie pojawila sie na szersza skale swiadomosc
zacofania, koniecznosc restrukturyzacji gospodarki, potrzeby rozwoju
przemyslowego, szukania nowych rynkow. Warszawe nazywano `Paryzem
polnocy', zas Polske traktowano jako silne, cywilizowane, europejskie
panstwo, ktoremu do zajecia naleznego miejsca w swiecie nie dostawalo
chyba jedynie kolonii, a tych z kolei brakowalo nie z powodu wlasnej
slabosci, lecz z braku checi podzielenia sie lupem przez wczesniej
przybylych do stolu. ()
Pozostawanie w tyle za Europa (`Europa A') zmniejsza szanse na bycie
Europejczykiem a part entiere, ale nie musi przekreslac ich calkowicie.
Rownie zasadne, jak zadanie pytania czy bylismy Europejczykami, zdaje
sie wiec zadanie pytania
CZY ZNALEZLISMY SIE KIEDYKOLWIEK CALKOWICIE POZA EUROPA?
Probujac na to pytanie odpowiedziec, trzeba przyjrzec sie przede
wszystkim okresowi `socjalizmu realnego'. Istnienia dazen do odciecia
nas od Europy Zachodniej nie da sie zaprzeczyc. Trzeba jednak zdawac
sobie sprawe, ze w przypadku Polski poza krotkim szczytowym okresem
zimnej wojny, dazenia do izolacji byly po pierwsze wysoce nieskuteczne,
a po drugie czesto bardzo wybiorcze i malo gorliwe. Przez dlugi czas
sytuacja Polakow byla w tym wzgledzie istotnie rozna od sytuacji
obywateli innych krajow `demokracji ludowej' oraz ZSRR. ()
Choc brzmi to paradoksalnie, decydujaca rewolta przeciw komunizmowi,
ktorej haslo `powrotu do Europy' bylo i jest elementem, rozpoczela sie
od Polski m.in. wlasnie dlatego, ze my bylismy relatywnie najblizej
Europy, ze nigdy nie bylismy od niej calkowicie izolowani, ze nigdy z
niej calkowicie nie wyszlismy. Pytanie, ktore sie teraz rysuje, nie
brzmi: `czy mozemy wrocic, gdy upadly przeszkody stawiane przez
komunizm?', lecz: `czy po upadku przeszkod stawianych przez komunizm
mozemy znalezc sie w Europie (Europie A) mimo dystansu naroslego przez
wieki?' Innymi slowy, trzeba po prostu zapytac
CZY MAMY SZANSE W PRZYSZLOSCI ZNALEZC SIE W EUROPIE?
Odpowiedz brzmi: zapewne tak - ale niestety w roli ubogich
krewnych. Dzis bardzo trudno wejsc w swiat rozwinietego kapitalizmu.
Kleska komunizmu i pesymistyczny bilans krajow nazywanych w latach
szescdziesiatych `rozwijajacymi sie' ostatecznie chyba przekreslily
nadzieje na odejscie z ukladu `centrum-peryferie'. Szansa konkurowania
`syrenka' czy `trabantem' z General Motors jest zbyt nikla - nawet
jesli dzieki uwolnieniu mysli wschodnioeuropejskich inzynierow
stworzyliby oni `syrenke lux'.()
Tendencje, o ktorych mowa, sa dlugofalowymi tendencjami gospodarki
swiatowej i trudno oczekiwac ich zmiany. Naprawde warto natomiast
zastanowic sie nad sposobami ograniczenia skutkow istniejacej sytuacji.
Aktywna mysl i interwencja panstwa musialyby byc tego koniecznymi
narzedziami. ()
Wypada () zauwazyc, ze czesto przywolywane u nas przyklady
azjatyckich panstw szybko rozwijajacych sie, wcale nie sa dowodami
sukcesu mysli liberalnej. Za ich rozwojem kryly sie aktywne, nb. czesto
bardzo nieprzyjemne dla ludnosci, dzialania panstw i, co nie mniej
wazne, gospodarcza mysl strategiczna. Nawet w Niemczech, gdzie mimo
zniszczen sprawy przedstawialy sie latwiej niz u nas z uwagi na
istnienie kadry oraz kapitalistycznej mentalnosci, powojenna odbudowa
wolnego rynku byla scisle monitorowana. Towarzyszyly jej nadto gleboko
przemyslane posuniecia przeciwdzialajace rozszerzaniu sie w
spoleczenstwie kregu marginalizacji ekonomicznej i psychologicznej. ()
Co innego jednak krytycznie, ale z pozytywnym nastawieniem
przesiewac cudzy dorobek oraz podtrzymywac wlasny, a co innego blogo
grzac sie w cieple wlasnego przypiecka. Trzeba znalezc jakis kompromis
pomiedzy sprowadzaniem specyfiki poszczegolnych grup ludzkich do
fragmentu wystawy w skansenie (sandomierskich attyk na warszawskim
Palacu Kultury w wersji socjalistycznej, narodowego kacika w hotelu
Hilton w wersji zachodniej), a utrzymywaniem zamknietych enklaw
kulturowych poszczegolnych grup, nieuniknienie stajacych sie skansenami.
Wyjscie jest tylko jedno - spoleczenstwo winno dbac o narodowa
specyfike, ale kultywujac ja, musi ja tez naginac do wymogow nowosci,
nie moze byc przed wspolczesnoscia zamkniete.
Zamknietosc jest przeszkoda na drodze do Europy. Przeszkoda
podwojna, albowiem z jednej strony utrudnia faktyczne zblizenie, a z
drugiej wchodzi w sprzecznosc z systemem `europejskich' wartosci,
ktorego istotnym elementem jest otwartosc. Problem polega na tym, ze
spoleczenstwo polskie jest wciaz spoleczenstwem w duzym stopniu
zamknietym. Odpowiedzialny jest za to nie tylko komunizm, takze wiekowe
zacofanie Europy Wschodniej, nikly stopien modernizacji tutejszego
spoleczenstwa przez ulomny kapitalizm, trwanie - przeniesionej na wyzsze
poziomy organizacji spolecznej - chlopskiej gromady. Komunizm to tylko
umocnil. Wiele jego mechanizmow, z mechanizmem kozla ofiarnego i
niechecia do obcych na pierwszym miejscu, bylo tradycyjnymi mechanizmami
obronnymi zamknietej grupy, zastosowanymi w skali panstwa i wspartymi
silami policji. Ograniczajac swobodny przeplyw mysli i kontakty ze
swiatem, komunizm zahamowal ten nurt procesu modernizacyjnego, ktory
biegnie samoistnie. Wywolal tez reakcje obronne wlasnie w postaci
zamykania sie grup i spoleczenstwa, zwierania wokol wlasnych wartosci,
przypisywania owym wartosciom bardzo wysokiej roli, niekiedy wrecz
fundamentalizmu. Skutek jest taki, ze dzis w Polsce akcentuje sie
narodowa forme bytu spoleczenstwa, podczas gdy Zachod jednoczy sie w
formie ponadnarodowej. Dzis w Polsce wielu - choc pytanie jak wielu -
ludzi usilniej walczy z dopuszczalnoscia aborcji (istotna wartosc w
katolicyzmie) niz z fatalnie wysoka smiertelnoscia niemowlat. Wielu -
choc tez pytanie jak wielu - mocniej przejmuje sie ksztaltem korony orla
(godlo narodowe) niz strategia gospodarcza panstwa. Mozna to zrozumiec w
swietle historii Polski, pamieci okupacji hitlerowskiej, poczucia
zgwalcenia przez przychodzacy z zagranicy (i to z `Azji!') komunizm.
Mozna docenic okolicznosc, iz mimo calego zorientowania mysli ludzkich
ku wartosciom narodowym, odruchy szowinistyczne sa dzis w Polsce rzadkie
- wbrew wrazeniu, jakie powstaje wskutek ich halasliwosci. Wszystko to
nie zmienia jednak faktu, ze dzis miejsce Polakow juz nie tylko w
Europie, ale w ogole w rodzinie narodow - a wiec takze miejsce
wszystkich dzieci poczetych i narodzonych oraz trwanie orla jako symbolu
narodowego - bedzie zalezec przede wszystkim od postepu cywilizacyjnego:
od rozwoju gospodarczego (w tym od elementarnej sprawiedliwosci
spolecznej) i, co dwustronnie powiazane, modernizacji spoleczenstwa.
Byloby zle, gdyby wartosci, ktore narod przez dziesiatki lat
podtrzymywaly na duchu, dzis przeslanialy te prawde.
________________________________________________________________________
[Spotkania, 21-27.05.1992, przytoczyl Zbyszek Pasek]
Dariusz Otto
MOZGI ZA CHLEBEM
================
Mniej wiecej co trzeci rodak deklaruje chec opuszczenia kraju na
stale. W wieku 18-24 lat jest ich az 62%. Oto symbolika
`polskiego wyboru', od na przyklad `traw pachnacych i wiednacych
po polsku' Kazimierza Wierzynskiego do budzetu rozpaczy Jana
Olszewskiego - napisal Tadeusz Krasko w pismie o nakladzie
przekraczajacym 120 tysiecy egzemplarzy.
Informacje te nie zostaly szerzej skomentowane przez mass media ani
przez przedstawicieli rzadu. Emigracji nie poswieca sie wiele uwagi,
emigranci nie strajkuja, raczej nie beda glosowac w przyszlych wyborach.
Dla politykow sa pilniejsze problemy.
Z lektury rocznika statystycznego za 1991 rok wynika, ze
emigracja jest problemem marginalnym. Opracowanie GUS podaje, ze
w 1990 roku z Polski wyemigrowalo 18,4 tysiaca osob, przybylo 2,6
tysiaca imigrantow, w sumie ubylo 15,8 tysiaca obywateli. To samo
zrodlo podaje, ze w latach 1981-1985 wyemigrowalo 120 tysiecy
rodakow, zas w pieciu nastepnych 146,7 tysiecy.
Jak liczby powyzsze maja sie do rzeczywistosci ilustruje
zestawienie danych GUS o emigracji do USA w roku 1990 z danymi
ambasady amerykanskiej w Warszawie. Liczba podana przez GUS (2 493
osoby) jest ponad czterokrotnie mniejsza od liczby emigrantow
podanych "Spotkaniom" przez ambasade (10 086), przy czym nie
uwzgledniono Polakow, ktorzy na emigracje zdecydowali sie juz po
przybyciu do USA. Pracownik ambasady niemieckiej w Warszawie
szacuje liczbe Polakow, ktorzy w latach osiemdziesiatych przybyli
do Niemiec, na 800 tysiecy, nie zaliczajac do nich Polakow
pochodzenia niemieckiego.
Badania opinii publicznej przeprowadzone przez wyspecjalizowane
placowki wykazuja, ze okolo jedna trzecia Polakow chcialaby
wyjechac z kraju na pewien czas. Prezes DEMOSKOPU Slawomir
Nowotny mowi: `Nie wiadomo, co poszczegolne osoby rozumieja pod
pojeciem ``czasowy wyjazd''; na ile ich odpowiedzi sa deklaracja
gotowosci wyjazdu, na ile wyrazem niezadowolenia z rozwoju
sytuacji w kraju'. Pracownicy Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych
zauwazyli, ze zaledwie jedna dziesiata sposrod deklarujacych chec
wyjazdu podejmuje starania o opuszczenie kraju.
Ankietowane przez DEMOSKOP osoby w wieku 18-24 lat w zdecydowanej
wiekszosci - 62% - odopowiedzialy `tak' na pytanie: `Gdyby
nadarzyla sie okazja, czy chcial(a)by Pan(i) w ciagu najblizszych
5 lat wyjechac z kraju i osiedlic sie gdzie indziej?'. Prywatna
sonda przeprowadzona wsrod studentow uczelni warszawskich na
temat nastrojow emigracyjnych dala nastepujace wypowiedzi; A.S. z
III roku Akademii Medycznej powiedziala: `Chcialabym tu zostac,
podobnie jak wiekszosc moich znajomych, ale jak patrze na to, co
sie dzieje, to czlowiek ma ochote wyjechac. Poki co zyjemy
nadzieja, ze za trzy lata sie poprawi'. G.H. z IV roku
Politechniki Warszawskiej stwierdzil: `W rachube wchodza wyjazdy
na Zachod do roku, by zarobic na mieszkanie. Jeden z kolegow z
mojej 12-osobowej grupy przymierza sie do wyjazdu po dyplomie,
gdyz nie widzi szans w kraju. Wsrod znajomych ze srodmiejskiego
kregu ZHR nie slyszalem o emigracji'. Student inzynierii
materialowej PW zadal znamienne pytanie: `Co mam robic, kiedy dla
setki moich kolegow konczacych ten kierunek w Polsce nie ma
pracy, a cztery tysiace francuskich absolwentow tej specjalnosci
nie ma najmniejszych problemow z jej znalezieniem?'.
Emigracja jest starym zjawiskiem. Nowe jej oblicze zaobserwowano
po II wojnie swiatowej: drenaz mozgow, czyli podkupywanie
fachowcow przez bogatsze spoleczenstwa. W pierwszych powojennych
latach drenaz mozgow oslabial panstwa Europy Zachodniej. W Paryzu,
Londynie, Bonn uderzono na alarm. Brytyjski uczony, profesor
Morris Tismus obliczyl, ze wyksztalcenie stu tysiecy uczonych,
inzynierow, technikow, ktorzy przybyli do USA w latach 1945-1965,
kosztowaloby Amerykanow 4 miliardy dolarow. Sume te oszczedzono
na edukacji, za to zarobiono blisko 44 miliardy na efektach pracy
przybyszy.
Brak rzetelnych danych sklania do postawienia tezy, ze w Polsce
lekcewazy sie straty ponoszone w wyniku emigracji.
Nie wiadomo, ilu ludzi opuscilo kraj ojczysty, ani jaki procent
stanowili ludzie z wyzszym wyksztalceniem. Nie wiadomo, ile
kosztuje wyksztalcenie absolwentow wyzszych uczelni. Anna
Michalczyk, naczelnik spraw studenckich w MEN, podala, ze w roku
ubieglym czysta dotacja budzetu na dydaktyke w przeliczeniu na
jednego studenta wyniosla: w wyzszych szkolach technicznych 23,5
mln, akademiach rolniczych 20, uniwersytetach 14,2 mln.
Na swiecie wyksztalcenie jest w cenie. George Soros pomogl
wyjechac od kwietnia ubieglego roku blisko dwom tysiacom
superinteligentnych Bulgarow (poddanych testom przez Mensa
International), zas sofijski naukowiac George Prohasky
specjalizuje sie wyszukiwaniu mozgow na eksport.
W roku 1984 wyrazono zgode na imigracje do USA 3600 pielegniarek
i 2300 lekarzy (ponad trzykrotnie wiecej niz liczba absolwentow
konczacych warszawska Akademie Medyczna; wedlug ekonomistki AM w
ubieglym roku koszt ksztalcenia studenta wyniosl okolo 30 mln
zl).
Problem emigracji moze sie zwiekszac; wyjasnia to Grazyna
Chorazykiewicz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych: `Po roku 1995
w Polsce wkroczy w wiek zdolnosci do pracy liczne pokolenie
drugiego powojennego wyzu demograficznego. W krajach zachodniej i
polnocnej Europy powieksza sie proces starzenia spoleczenstw.
Jesli w Polsce nie przybedzie miejsc pracy, to emigracja bedzie
wzrastac'.
Z wypowiedzi warszawskich studentow wynika, ze sytuacja nie jest
tak tragiczna, jak twierdzi Tadeusz Krasko. Nalezy pamietac, ze
mlodzi ludzie w konfrontacji z rzeczywistoscia czesto zmieniaja
zdanie, poglady. Poza tym gra idzie nie tyle o liczbe emigrantow,
ile o jakosc, slowem o fachowcow, bez ktorych nie moze istniec
nowoczesne spoleczenstwo. Obecnie zbyt wielu sternikow III RP
sprawia wrazenie, jakby nie dostrzegali, ze w niej uczestnicza.
Apetyt na wyjazd
================
(tekst przygotowany przez DEMOSKOP)
W badaniu opinii przeprowadzonym przez DEMOSKOP w dniach 14-18
marca 1992 r. - 33 proc. respondentow wyrazilo chec wyjazdu z
kraju i osiedlenia sie gdzie indziej, gdyby w ciagu najblizszych
5 lat nadarzyla sie taka okazja. Pytanie to postawiono
respondentom na zlecenie redakcji programu "Prawo wyboru"
Telewizji Polskiej. Identyczne pytanie postawiono respondentom w
styczniu 1991 r. w badaniu przeprowadzonym na zlecenie
amerykanskiej fundacji Freedom House. Ponizej przedstawione sa
porownawczo wyniki obu sondazy:
Pytanie: Gdyby nadarzyla sie okazja, czy chcial(a)by Pan(i) w
ciagu najblizszych 5 lat wyjechac z kraju i osiedlic sie gdzie
indziej?
1991: tak (17), nie (77), trudno powiedziec (6)
1992: tak (33), nie (61), trudno powiedziec (6).
Odpowiedzi wedlug wieku respondentow, w procentach:
TAK NIE TRUDNO POWIEDZIEC
Wiek 1991 1992 1991 1992 1991 1992
15-17 - 50 - 46 - 4
18-24 38 62 54 35 8 3
25-34 25 44 64 47 10 10
35-44 18 30 77 60 5 10
45-54 15 19 79 73 5 8
55-64 10 19 87 78 3 3
65-69 5 10 93 90 2 0
Analizy zwiazku z odpowiedziami na inne pytania obu sondazy
pozwalaja na stwierdzenie, ze zasadnicze motywy deklarowanej
checi emigracji sa czesciej natury politycznej niz ekonomicznej.
Sondaz w styczniu 1991 r. byl przeprowadzony na zlecenie Freedom
House rownolegle takze w Czechoslowacji i na Wegrzech, a osoby
deklarujace chec emigracji pytano takze, dokad chcialyby
wyjechac. Najczesciej wskazywano (chetni do wyjazdu, w
procentach):
Ogolem USA Niemcy Kanada Australia Szwecja
Wegry: 13 11 2 5 7 3
Polska: 17 30 26 12 11 4
CS: 8 15 25 8 13 5
Informacja o badaniach: 1. Styczen 1991, losowa proba
reprezentatywna doroslej ludnosci Polski, liczaca 100 osob
(podobnie w dwoch pozostalych krajach). 2. 14-18 marca 1992,
reprezentatywna grupa ludnosci Polski w wieku 15-69 lat, liczaca
937 osob dobranych w sposob udzialowy w 200 wylosowanych
miejscowosciach kraju.
P.S. wszystkie te dane byly oryginalnie w tabelkach, ale jak
wiadomo grafiki u nas jeszczo njet.
________________________________________________________________________
Maciek Cieslak
DOSTRZEZONE - ROZWAZONE
=======================
Przed dwoma tygodniami w Sejmie poslowie spierali sie o to, jak i
kogo dekomunizowac. Czytelnicy tej rubryczki mogli poznac argumenty
wytaczane przez rozne partie. Temat, jak i sama dyskusja w parlamencie,
prowokuje do ocen. Przed ich wypowiedzeniem warto jednak upewnic sie,
iz mamy wlasciwy obraz przedmiotu sporu. Dlatego wlasnie, wobec
wczesniejszej zapowiedzi, proponuje dzis krotki przeglad projektow
dekomunizacyjno-lustracyjnych.
Szesc metod anty-komunistycznej kuracji przedstawily spoleczenstwu
kolejno: KLD, KPN, ZChN, PC, "S" oraz Senat. Dwie pierwsze - zwane
lustracyjnymi - chca nie dopuszczac do stanowisk panstwowych osob,
ktore wspolpracowaly z UB, SB i wojskowymi sluzbami specjalnymi.
Pozostale dodaja jeszcze dekomunizacje, czyli rozszerzaja powyzszy
zakaz na samych funkcjonaruszy PZPR oraz ww. sluzb.
Wezmy projekt Senatu. Okresla on szczegolowo grupe osob, ktorym
w III RP nie wolno sprawowac niektorych stanowisk (jakich - za chwile).
I tak, sa to osoby, ktore od 21 lipca 1944 do 4 czerwca 1989 byly:
funkcjonariuszami Sluzby Bezpieczenstwa, zolnierzami zawodowymi
wojskowego wywiadu, kontrwywiadu i WSW, wspolpracownikami tych
instytucji, kierownikami jakiegokolwiek szczebla w centralnych lub
terenowych placowkach cenzury albo Urzedzie do Spraw Wyznan oraz
funkcyjnymi dzialaczami PPR i PZPR od sekretarza Komitetu Zakladowego
(albo rownowaznego tj. POP) w gore. Wszystkim wymienionym nie wolno
sprawowac urzedow: prezydenta, czlonkow rzadu i wyzszego szczebla w
administracji centralnej; nie wolno byc poslem, senatorem, radnym,
oficerem WP od etatu pulkownika, urzednikiem administracji terenowej
od zastepcy kierownika urzedu rejonowego, czlonkiem zarzadu gminy,
kierownikiem redakcji w publicznym radiu i telewizji; zabrania sie
nastepnie obejmowania stanowisk: dyrektorskich `i innych kierowniczych'
w panstwowych i kontrolowanych przez skarb panstwa bankach i
przedsiebiorstwach, sedziego, prokuratora, adwokata, radcy prawnego,
notariusza, dyrektora i wicedyrektora w szkolach publicznych, a w
wyzszych uczelniach - `pochodzacych z wyboru albo podlegajacych
zatwierdzeniu przez senat uczelni'; projekt proponuje rowniez
lustracje wlascicieli firm, ktore ubiegaja sie o koncesje gospodarcze.
Wszyscy pelniacy aktualnie powyzsze funkcje musieliby w ciagu 135 dni
od wejscia ustawy w zycie zlozyc osobiste oswiadczenia wraz z
zaswiadczeniami z MSW potwierdzajace, ze nie sa osobami, o ktorych
byla mowa na poczatku. Wyjatek stanowia parlamentarzysci i radni
obecnej kadencji, ktorzy moga wybrac miedzy dobrowolna rezygnacja
z funkcji lub ujawnieniem informacji o ich przeszlosci.
Wszystkie projekty przewiduja powolanie specjalnych komisji
lustracyjnych. Mialyby one pracowac przez caly czas obowiazywania
ustawy, a to oznacza: 15 lat wg. ZCHN, 10 lat (Senat, PC, KLD),
do konca wieku (KPN, "S"). Tylko projekt KLD przewiduje ujawnienie
danych o osobach, ktore wlasnie pelnia wymienione przed chwila
stanowiska, reszta mowi o ich zwolnieniu.
Krag osob, w ktore mierzy ustawa, najszerzej kresli ZChN. Oprocz
wymienionych w projekcie senackim, dochodza jeszcze: studenci i
pracownicy WSNS, lektorzy PZPR oraz kierownicy w Urzedzie d/s Wyznan.
Nieznacznie liberalniejszy od senackiego jest projekt PC. Wylacza on z
lustrowanych stanowisk radce prawnego, notariusza, adwokata oraz
ubiegajacych sie o koncesje gospodarcze. Wszystkie cztery ustawy
dekomunizacyjno-lustracyjne utrzymane sa w podobnym tonie i roznia sie
od - rowniez podobnych do siebie - dwoch projektow lustracyjnych wlasnie
czescia dekomunizacyjna.
Wszystkie szesc dokumentow jest obecnie w rekach specjalnej komisji
majacej ulozyc z nich nowy projekt, ktory ma zostac ponownie
przedstawiony Sejmowi i poddany glosowaniu.
Echa debaty. Najzywiej zareagowali poslowie postkomunistycznych SLD i
PSL. Nazwali lustracje i dekomunizacje `brutalna akcja prawicy', dazacej
do wyeliminowania lewicy z zycia publicznego. Glosowali za odrzuceniem
wszystkich projektow. KPUD poparl projekty lustracyjne i najzywiej
sprzeciwil sie dekomunizacyjnym, okreslajac je jako `bolszewickie'.
Kazda z czterech ustaw dekomunizacyjnych objelaby swym zasiegiem wielu
znanych dzialaczy tej partii, ktorzy w przeszlosci `przeszli' przez
funkcyjne stanowiska w PZPR. Absurdalnosc projektow, twierdza,
przejawia sie na przyklad w fakcie, ze Leszek Kolakowski, powracajac do
kraju, nie moglby w nim objac katedry, z ktorej wypedzili go kiedys
Gomulka i Moczar (byl lektorem PZPR). Ostro zareagowal rowniez Minister
Obrony Narodowej Janusz Onyszkiewicz, ktory napisal do poslow list
wyjasniajacy, ze zastosowanie ostrej wersji dekomunizacji oznaczaloby
`pozbawienie WP 100% kadry dowodczej, wiekszosci wykladowcow uczelni
wojskowych' i ze `przestalaby istniec zandarmeria i kontrwywiad wojskowy'.
ZChN - autor najbardziej restrykcyjnego projektu, poinformowal w
ubieglym tygodniu komisje, ze jest sklonny znacznie zlagodzic czesc
dotyczaca dekomunizacji wojska. Ostatecznej, kompromisowej wersji
projektu ustawy nalezy sie spodziewac w najblizszych tygodniach.
Maciek Cieslak
________________________________________________________________________
Adam S. (nazwisko znane red.)
WYSTAPIENIE NA ZEBRANIU WARSZAWSKIEGO SRODOWISKA 25 PULKU PIECHOTY AK
=====================================================================
(tekst pisany pod koniec 1991 r., zachowana czesciowo pisownia
oryginalna - red.)
Nasze AK-owskie pokolenie przegralo wojne i obecnie wiele znakow na
politycznym niebie wskazuje na to, ze przegramy usilowanie
odzyskania niepodleglosci na wyrost nazwane III Rzeczpospolita,
ktore prawdopodobnie znow wygra Targowica, jak uprzednio wygrala II
Wojne Swiatowa. Uzywam zamiast slowa komunisci, slowa Targowica, bo
jest ono, uwazam, bardziej odpowiednie dla okreslenia zdrajcow, tzn.
czlonkow oficjalnych partii w czasie ruskiego zaboru zw. PRL i ich
sympatykow, a wiec tych wszystkich, ktorzy za wyparcie sie honoru
i tradycji narodowych sluzac okupantowi korzystali z przywilejow i
bezkarnosci niedostepnych dla zwyklych obywateli kosztem tych
zwyklych obywateli. Znam to dobrze, bo bylem wsrod nich 13 lat.
Nie mamy niepodleglosci bo:
1. Mamy ponad 40 mld. USD dlugu i przyznane nam na okreslonych
warunkach moratorium jak dotad nie jest dokonane;
2. Mamy u siebie w kraju bez naszej zgody i nawet cichej aprobaty
skierowanych przeciwko nam 50 tysiecy ruskich bagnetow;
3. Dalej rzadzi nami Targowica, a jej oficjalnie zarejestrowana czesc
kadry nie tylko przejela wiekszosc majatku PZPR zagrabionego
narodowi, ale bierze jeszcze bezkarnie powazne subwencje od
ruskich, ktora ze szkoda dla narodu potworzyla sine jure tzw.
spolki nomenklaturowe, czerpie bezkarnie korzysci z organizowanych
przez siebie afer gospodarczych, nie dopuszcza do wprowadzenia
prawdziwych reform, opanowala Sejm tzw. 10 Kadencji i prawdopodobnie
1-szej Kadencji itd.itp.;
4. Postepowanie na arenie miedzynarodowej jest co najmniej niepowazne :
- nie wyrzucilismy tych 50 tys. bagnetow jak to zrobili Czesi i
Wegrzy ale p. Mazowiecki we wlasnym , czy Unii Demokratycznej
imieniu prosil ich jeszcze o pozostanie, a obecnie usilowania
wyrzucenia ich sa co najmniej smieszne;
- prowadzilismy `dziwna wojne' o granice na Odrze i Nysie - zamiast
sprawe zostawic jej autorom tzn. Rosji, Angli i St. Zjednoczonym,
a zadac od Niemcow konkretnego odszkodowania co najmniej w
wysokosci 500 mld. USD. Zamiast odszkodowania P. Mazowiecki odebral
judaszowe pocalunki w Krzyzowej;
- nie zadalismy dotad od ruskich odszkodowania za skutki 4 Rozbioru,
okupacji PRL, oraz rozliczenie Traktatu Ryskiego tj. co najmniej
2000 mld USD;
- nie uznalismy w odpowiednim czasie niepodleglosci Litwy;
- powtarzajac blad nie uznajemy niepodleglosci Slowenji i Chorwacji,
bo jakie to bedzie mialo znaczenie, jak uznamy je po np. USA -
- pozwalamy na stale bezkarne, powtarzam: stale bezkarne napasci na
naszych obywateli tak w Niemczech jak i za wschodnia granica
- pozwalamy na codzienne wywozenie z kraju przez ruskich, rumunow i
innych milionow USD, ktore bierzemy z kredytu zagranicznego i
ktore my musimy splacic. Dolary te rzucane sa z pelna swiadomosia
na rynek, by sztucznie utrzymac niezrozumiale niski kurs dolara, w
moim odczuciu dzialajac przeciw interesom Panstwa, a tylko w
interesie na pewno wymienionych ruskich i rodzimych kombinatorow
(np. zarobek ulicznego sprzedawcy wielokrotnie przewyzsza
wynagrodzenie prezydenta RP czy premiera lacznie z apanazami i nie
jest opodatkowany - malo tego wiekszosc z nich pobiera jeszcze
zasilek dla bezrobotnych), jak i prawdopodobnie w interesie owych
`interesow' Targowicy;
- itp. itd.
Od dawna, od naszego spotkania w kwietniu, kiedy na konkretne pytanie,
jaki jest nasz statut i zalozenia programowe nie otrzymalem odpowiedzi,
tylko jakby wyjasnienie, ze statutu jeszcze nie ma (z czego wynikalo,
ze sad zarejestrowal nasz zwiazek bez takowych - zagadka dla prawnika),
zadaje sobie pytanie: czym wlasciwie jest nasz zwiazek? Czy jest nam
w ogole potrzebny? A moze jaki chcielibysmy, by ten zwiazek byl?
Byla kampania wyborcza i z tego co wiem wiekszosc z nas glosowala
na Targowice. Sytuacja bowiem przez te 45 lat bardzo sie w kraju
skomplikowala. Juz to, co biale, nie jest biale, a to, co czarne, nie
jest czarne. W czasie wojny wszystko bylo jasne: byli Polacy i byli
zdrajcy. A teraz? Bylo ponad 2 miliony jawnych partyjnych i 3
miliony konfidentow UB/SB, o czym informowal caly kraj z trybuny
sejmowej niejaki Pudysz, a wiec na 10 rodzin w naszym Kraju przypada
przecietnie 2 jawnych partyjnych i 3 konfidentow. A przeciez
niepodlegajacym dyskusji jest, ze zdrajca czy zdrajca, ktory rewokowal
(tzn. zostal wyrzucony z partii, bo innych nie bylo i praktykowane
powszechnie oswiadczenia: oddal legitymacje partyjna sa tylko jakby
zwrotem formalnym) np. w 68, 80, czy 81 r., choc zostalo mu to uznane w
jakis sposob, w zadnym wypadku nie moze pelnic funkcji publicznych.
Takie sa realia.
W tej przedwyborczej sytuacji politycznej nasz zwiazek nie zajal
zadnego stanowiska. Zreszta inne srodowiska niepodleglosciowe takze
nie zajely stanowiska, a programy partii niepodleglosciowych takze
byly nieczytelne. I skutek mamy. Jakkolwiek nikt jeszcze nie
przeprowadzil analizy, sadze, ze co najmniej 50% mandatow w 1-szym
Sejmie III Rzeczpospolitej zajmie Targowica. I to sa takze realia!
Co nasze AK-owskie pokolenie wynioslo z doswiadczen II Wojny Swiatowej
i sowieckiej okupacji zwanej PRL? To jest kolejne pytanie. Przeciez
mniej czy wiecej sie uswiniwszy te lata przezylismy jako dorosli ludzie.
Wg moich spostrzezen znow kto inny korzysta z naszych doswiadczen.
Targowica (nielegalnie oczywiscie) jest zorganizowana w duzej mierze
wg naszych z II wojny wzorow.
Wystapila do wyborow zoganizowana, objela kierownictwa w wielu
partiach i wybory wygrala. Malo tego: umiejetna propaganda
doprowadzila do takiego pomieszania, ze sklocila srodowiska,
sklocila przyjaciol, a nawet rodziny. W tym miejscu musimy sobie
zdac sprawe z tego, ze przez te 45 lat (a moze dluzej) Targowica
przeprowadzala selekcje swoich wytypowywala nastepcow, szkolila ich
w kraju i za granica, dalej selekcjonowala i dopracowala sie do
posiadania wiernej, bardzo licznej, wykwalifikowanej kadry, ktora
rozmiescila wszedzie. Tego faktu nie mozna lekcewazyc!
Tak wiec kolejne pytanie: czy mamy w pelni zadowolenia dozywac
swego wieku kolekcjonujac nastepne awanse i odznaczenia do
zawieszenia na tekturce, czy ruskim obyczajem na blaszce z puszki od
konserw, czy myslac o naszych nastepcach, a patriotycznie mowiac o
naszej Ojczyznie - zaczac dzialac?
Ale jak dzialac? To jest nastepne pytanie, na ktore sami musimy sobie
dac odpowiedz! Ja sadze, ze nalezaloby po przemysleniu i
przedyskutowaniu kolejnych spraw wystepowac jako zwiazek publicznie.
Jakie to sprawy? Sadze ze jest ich wiele: a to dekomunizacja i jaka
dekomunizacja, delegalizacja SDRP-PZPR, uznanie PZPR, UB/SB,
prokuratorow i sedziow w sprawach politycznych, Informacje i politrukow
LWP, straz wiezienna za organizacje zbrodnicze. Uznanie wprowadzenia
stanu wojennego za zbrodnie, powolanie Miedzynarodowego Trybunalu do
osadzenia zbrodni ludobojstwa etc. etc.
Podpowiem na poczatek jedna sprawe weryfikacji nowowybranych
poslow i senatorow. Ktorzy z nich to jawna Targowica - to jest czy
bedzie wiadome i w tej sprawie obecnie nic sie nie da zrobic, bo
taka ordynacje wyborcza przeforsowala wlasnie Targowica. Ale wsrod
pozostalych sa na pewno konfidenci UB/SB i w tej materii trzeba
dzialac i to dzialac bezzwlocznie. Np. zazadac, by Minister Spraw
Wewnetrznych osobiscie pod publiczna przysiega oswiadczyl, czy
kolejny posel/senator byl albo nie byl konfidentem. Nie dotyczyc
to bedzie niestety jawnej pezetperowskiej grupy, bowiem zgodnie z
ich `socjalistyczna moralnoscia' nie mogli byc oni konfidentami.
Jest to sprawa niezwykle wazna, a nawet najwazniejsza i bardzo
pilna. Konfidenci ci, moze z natury ludzie porzadni, a na pewno
rozsadni, a nawet madrzy, ktorzy mogliby wiele dobrego zrobic dla
naszego Kraju - moga byc szantazowani przez Targowice i ze strachu
przed ujawnieniem moga byc zmuszani do dzialania, ogolnie mowiac,
antypolskiego.
Potwierdza bowiem taka mozliwosc domniemanie, ze tak moglo byc z
niektorymi poslami w Sejmie tzw. 10 Kadencji, tak moglo byc z
przynaleznoscia wielu do Unii Demokratycznej - GRUBA KRESKA jest
bowiem dla wielu na tyle atrakcyjna, by nawet podlegajac Targowicy
za nia sie ukryc. To nie jest fantazja! Uprzednio cytowana wypowiedz
Pudysza to nie tylko informacja - to grozba!
Ilu z nas bylo konfidentami - nie spytam, bo to nikomu nie jest
potrzebne, ale jestem przekonany, ze wielu. Jestem jednym z nas,
wiem, co przezylem i nie jestem w stanie ani zapomniec o tym, ani
darowac tego. Na marginesie: poniewaz nasz zwiazek nie chcial moich
roszczen odszkodowawczych, jak i nie chciala ich Fundacja AK -
skierowalem sprawe do Generalnego Prokuratora i do sadu o niebagatelne
odszkodowanie. Uwazam bowiem, ze jezeli nas stac obecnie na utrzymywanie
zdrajcow i zbrodniarzy na luksusowym poziomie milionerow amerykanskich
a la telewizyjna Dynasty kosztem ubozejacego narodu- to stac nas musi
byc na wyrownanie krzywd!
Oczywiscie zadeklarowalem takze, ze w wypadku dekomunizacji i odebrania
zagrabionego mienia z odszkodowania rezygnuje. To bylo na marginesie.
Stawiam sprawe do przemyslenia, gdyz uwazam, ze naszym AK-owskim
obowiazkiem jest przede wszystkim dzialac dla dobra naszego Kraju,
a nasz zwiazek powinien ta dzialalnosci kierowac, koordynowac ja
i wystepowac zdecydowanie na forum. Uwazam, ze w ubieglych 45
latach przesladowan bylismy lepiej zorganizowani i wiecej robilismy
dla przyszlych pokolen, niz teraz w zwiazku, ktory osiadl na laurach
i jakby go nie bylo wcale. Dalej uwazam, ze nasz zwiazek nie moze
stac obojetnie na boku wobec krzywd, jakich nasze AK-owskie pokolenie
doznalo od okupantow, szczegolnie od ruskiego okupanta i jego PRL-
owskich slugusow (bo byly one niewspolmiernie wieksze). My w wiekszosci
nie jestesmy jeszcze zgrzybialymi starcami sikajacymi i srajacymi pod
siebie i choc pod koniec zycia nalezy nam sie ZADOWALAJACE
ZADOSCUCZYNIENIE.
Adam S.
________________________________________________________________________
[Gazeta Wyborcza, 25-26.07.1992, przytoczyl Zbyszek Pasek]
Jerzy Trammer
KROWA
=====
Ledwo odsapnelismy po podrozy i troche rozgoscilismy sie w pokoju
wynajetym w O., na palcach wsunal sie gospodarz. Robiac dziwne miny i
wskazujac palcem na sciane powiedzial, ze w pokoju obok mieszka slynny
biznesmen, ktorego tygodnik "Wprost" umiescil na liscie polskich
bogaczy.
- W zwiazku z tym - szeptal - mam do panstwa prosbe. Niech nie mowia
panstwo do niego: `Ale ma pan piekna corke!' czy cos takiego, bo
dziewczyna, co z nim jest, to nie corka, lecz nowa zona.
Gdy wlasciciel wyszedl, zapukal biznesmen.
- Witam sasiadow. Chcialbym sie zapoznac.
Potem dodal, ze zauwazyl, iz nie mamy samochodu, wiec proponuje, ze co
rano moze podwozic nas na plaze w D.
Zaczelismy jezdzic. Po drodze mijalismy rozlegle laki, na ktorych paslo
sie ogromne stado krow. Dogladal ich starszy mezczyzna, mimo upalu
ubrany w waciak i czapke uszatke.
- Co on ma z zycia! - litowal sie biznesmen.
Raz zatrzymal sie.
- Panie - powiedzial - chcialbym panu cos podarowac. Co pan lubi? Piwo?
Wodke?
- Ksiazki - wymamrotal pasterz.
- Jakie? Horror? Kryminaly? Sensacje? Erotyke?
- O krowach - czlowiek w waciaku usmiechnal sie, pokazujac bezzebne
usta.
Po poludniu nasz sasiad pojechal do Wejherowa, gdzie w ksiegarni
wypatrzyl dzielo "Krowa" przeznaczone dla hodowcow i zootechnikow. W
drodze powrotnej wstapil na pastwisko i wreczyl prezent.
Gdy nastepnego dnia jechalismy na plaze, od stada oddzielil sie pasterz
i biegiem skierowal sie w kierunku szosy. Gwaltownie machajac czapka
uszatka, dawal znaki, zebysmy zatrzymali sie.
- Bledna ksiazka! - parskal. - Bledna!
- Jak to?! - zdziwilismy sie.
- Autor podaje - rzekl - ze krowa sklada sie z wody, wegla, wodoru,
tlenu, azotu, fosforu i wielu innych pierwiastkow. Tymczasem stwierdzic
tego nie sposob. Gdyby bowiem chciec zwierze zlozyc z tych pierwiastkow,
wowczas krowa nigdy nie powstanie. Gdyby znowu chciec krowe na podane
pierwiastki rozlozyc, nie beda to przeciez czastki krowy, lecz jej
scierwa.
- Boze - zdziwil sie biznesmen. - Nigdy bym na to nie wpadl! Ten
czlowiek jest madrzejszy ode mnie...
- Dobrze - odezwala sie jego zona. - Jesli taki madry, to dlaczego nie
jest bogaty?
_______________________________________________________________________
Redakcja "Spojrzen": Jurek Krzystek (krzystek@u.washington.edu)
Zbigniew J. Pasek (zbigniew@engin.umich.edu)
Jurek Karczmarczuk (karczma@frcaen51.bitnet)
Mirek Bielewicz (bielewcz@uwpg02.uwinnipeg.ca)
stale wspolpracuje: Maciek Cieslak (cieslak@ddagsi5.bitnet)
Copyright (C) by Jurek Krzystek 1992. Copyright dotyczy wylacznie
tekstow oryginalnych i jest z przyjemnoscia udzielane pod warunkiem
zacytowania zrodla i uzyskania zgody autora danego tekstu.
Poglady autorow tekstow niekoniecznie sa zbiezne z pogladami redakcji.
Prenumerata: Jurek Krzystek. Numery archiwalne dostepne przez anonymous
FTP, adres: (128.32.123.30), directory:
/pub/VARIA/polish/dir_spojrzenia
____________________________koniec numeru 43___________________________