I R R E G U L A R
     
     ********         ***         ********          ***          *******
     **    **        ** **              **         ** **        **     **
     **    **       **   **             **        **   **       **
     ********      *********            **       *********      **
     **           **       **           **      **       **     **
     **          **         **          **     **         **    **     **
     **         **           **         **    **           **    *******
                                  **   **
                                    ***
      Polish       American        Jewish            And       Chauvinistic
     
                        Bilingual Biweekly Bipartisan (14)
     
              The only cultural exchange on this godforsaken list!!!!
               Brought to you FREE exclusively by
     
             +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
             +  Editorial Staff:                                       +
             +               Water - 89.5%                             +
             +             Alcohol -  9.5%                             +
             +      Trace minerals -  1%                               +
             + ------------------------------------------------------- +
             +  Among others:                                          +
             +  Red. Bezczelny                                         +
             +  (Editor-in-Grief)            Dh. Adach Smiarowski      +
             +  Red. Zastepczy                                         +
             +  (PC Editor)                  (urlop zdrowotny)         +
             +  Red. Nieodpowiedzialny                                 +
             +  (Exp-Editor)                 (Nazwisko znane redakcji) +
             +  Red. Polny                                             +
             +  (Field Effect Transistor)         vacans               +
             +  War Correspondent                                      +
             +  (Classified)                      Kazek Duperas        +
             +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
     
                    "Rumtumtum. Rampampam.
                     Co to znaczy? Nie wiem sam."
             
                                     Kubus P.
                           
                    - - - - - - - - - - - - - - - - - -
          
          Z MISTRZAMI RAZNIEJ
          
          Na wyrazne zadanie red. Duperasa podajemy jego umilowana
          "Inwokacje". Red. Duperas spiewa ja (falszywie) przy okazji
          kazdego napotkania Duzej Blondyny.
          
             Bez ciebie jestem tak smutny
             Jak kondukt w deszczu pod wiatr.
             Bez ciebie jestem wyzuty 
             Z ochoty calej na swiat.
             Bez ciebie jest nieladny
             Bez zadnej szansy u pan.
             Bez ciebie jestem bezradny
             Jak piesek, co wypadl z san!
             Bez ciebie jestem za krotki 
             Na dluga droge przez swiat.
             Bez ciebie jestem malutki
             I wytluc moze mnie grad.
             Bez ciebie jestem tak nudny 
             Jak akademie na czesc.
             Bez ciebie jestem tak trudny,
             Ze trudno siebie mi zniesc.
             Bez ciebie jestem niepelny
             Jak czegos cwierc albo pol.
             Bez ciebie jestem zupelny
             Palant, lachudra i wol!
                Kimkolwiek jestes, wloz na siebie cos i rusz!
                Od stolu wstan,
                Z imienin wyjdz,
                Zrezygnuj z dan
                I przyjdz!
          
             Przy tobie bede pogodny
             Bo skad bym smutek brac mial?
             Przy tobie bede podobny
             Struktura torsu do skal.
             Przy tobie bede upojny,
             Jezeli idzie o glos.
             Przy tobie bede przystojny,
             Uroda silna jak cios!
             Przy tobie bede subtelny,
             Jak won lubinu wsrod pol.
             Przy tobie bede tak dzielny
             Jak ten, co zginal nam, krol!
             Przy tobie bede artysta,
             Wzruszeniem duszy do lez.
             Przy tobie bede z umyslu
             Inteligentny jak bies!
             Przy tobie, w jednej osobie,
             Efebem bede ja, badz
             Poeta, medrcem ... A z kobiet
             Duza Blondyna ty badz!
                   Wiec kimbys byla, wloz na siebie cos i rusz!
                   Jezelis w snie 
                   Z poscieli wyjdz, 
                   Przeciagnij sie 
                   I przyjdz!
          
          Red.: Aaaach!
          
                  - - - - - - - - - - - - - - - - 
          
          
          WIADOMOSCI METEOROLOGICZNE
          
          Nad Zatoka. Nie wszyscy wyczekuja sloneczka z utesknieniem.
          
          Tel Aviv. Pascudnie.
          
          
          ACTIVIST CORNER     
          
          Society of Polish Anti-Defamation League Optimists (SPADLO) has recently
          brought a case to a federal court against Ski Resort United League (SRUL).
          SPADLO claims that SRUL discriminates polish nationals in ski resorts of 
          its member countries (USA, Canada, Mexico, Nicaragua and Panama - a
          non-voting member). According to SPADLO, 92% of SRUL's facilities do not
          allow  Skis in lounges, while 76% are even more chauvinistic keeping off
          their vestibules both Skis and Poles. SRUL's lawyers say that they will
          defend themselves on the ground of boots.
          
          
                    - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
          
          Z KSIEGI POPRAWIONYCH PRZYSLOW POLSKICH
          
             Kto rano wstaje ten krocej spi.
          
             Kto swietym garnki lepi, ten sam w nie wpada.
                       
                      _ _ _ _ _ _ _
          
          
          Z NASZEGO SPIEWNIKA
          
          "Zaczynaja zamarzac koleje." 
                                     Donos i Ciele (sp. z o.o.)
          
          Byl taki rok, kiedy rozmaite znaki na niebie i ziemi zdawaly sie 
          zwiastowac jakowes nadchodzace Kleski. Niespodziewany atak zimy
          AD 1981 nastapil na samym roku poczatku, tuz po sylwestrowej
          polnocy. Zamiecie opadly na zalewajacy paly Kraj. Ktoz policzy
          ilu nieprzygotowanych sylwestrowiczow zamarzlo tego ranka 
          przy drogach i drozkach? 
          Iluz ich odgrzebano z zasp dopiero po tygodniu?
          Ilu drzemnelo sie po raz ostatni w pociagach?
               
          O roku ow! Kto ciebie widzial w naszym kraju!
          
                           [ ...pastiche... ]
          
                   Swiatem zaczela rzadzic zima,
                   To widok bieli i zawiei.
                   A ja  chcialabym, czemu - nie wiem,
                   Zeby ja wszyscy diabli wzieli.
                      Zeby ja wzieli i zaniesli
                      Gdzie gluche dworce i perony.
                      Niech tam poczeka az przyjedzie
                      Dalekobiezny opozniony:
                  
                   Okolo dwiescie piecdziesiat minut,
                   Z powodu ciezkiej zywiolowej kleski.
                   Nie martw sie, Zimo, to opoznienie,
                   Moze sie jeszcze zwiekszyc lub zmniejszyc.
          
                   Z tego powodu ja sie nie poplacze,
                   Bo wlasnie wpadlam w nastroj radosny,
                   Jadac pociagiem tak ogrzewanym
                   Pewnie dojade calo do wiosny ...
           
                   A, aaaaaa, a, aaaaaa, Uuuuuu, u ....
                    
                                         (Tak wyte ad hoc z grupa niewiast
                                          przydroznych, na stacji w Laskowicach
                                          Pomorskich, styczniowa noca 1981 roku,
                                          ku PoKrzePieniu)
          
          
          
          KARTY PAMIETNIKA
          
                  .........
          
          
                         Ku pamieci!
                         -----------
          
               Kochaj serce matki,
               Poki jeszcze rzyje.
               Bo za pozno bedzie,
               Kiedy bedzie w grobie.
                               Andrzej Parulek
          
               Ile razy
               Tluste zrazy
               Bedziesz zajadala,
               Tyle razy
               Wspomnij sobie,
               Zem Ciebie kochala.
                               Ciocia Jadzia
          
              - - - - - - - - - - - - - - -
          
               
          INTERNATIONAL CULTURAL EXCHANGE
          
          Presently active exchange is observed in a Top-Down form.
          Face-to-Face has just commenced.
          
          
          
          *********** ENVIRONMENTALISTS' SECTION ******************
          
          Czas zalowac roze?
          
          *********************************************************************
               
               
                             KABANET "BZDETY NA NETY"
                   ma zaszczyc/przedstawic/niepotrzebne skreslic
                             wystep inauguracyjny
            
                        PRAWDZIWEJ ORKIESTRY SYMFONICZNEJ 
           
          
          (Slychac lagodne C oboju oraz proby strojenia. Przed Kurtyna pojawia
           sie Kazek D.)
          
          Kazek D.: (w krawacie i nie tylko, wyciaga z kieszeni plik kartek):  
                    Szanowne Zebrane! Szanowni Zebrani!
                    Smutni, weseli, trzezwi, na bani!
                    Po latach ciezkich, pelnych znoju,
                    Lez, potu, zmagan, krwawego boju ...
                    (grzebie w kartkach)          
                    Pardon, to inna akademia.
                    (grzebie dalej)
                    ... chyba jednak ta ...
                    ... te kartki takie podobne ...
          
          Sufler: (szeptem teatralnym) ... z glowy!
          
          Kazek D.: (zdejmuje rogatywke i improwizuje)
                    Po latach tylu a tylu,
                    Mamy Prawdziwa Orkiestre.
                    Zlozona z najlepszych,
                    Najwybitniejszych,
                    Najdoskonalszych
                    Solistow oraz
                    Wirtuozow!
                    Kurtyna!!
          
          Kurtyna:  (wisi)
          
          Kazek D.: Maestros, prosimy.
          
          Kurtyna:  (ani drgnie)
          
          Kazek D.: (znika za Kurtyna i pojawia sie z powrotem po godzinie 
                     i dwudziestu minutach z nowym plikiem kartek)
                     Szanowne Zebrane. Szanowni Zebrani.
                     Przed Wami wkrotce sie pojawi
                     Srod ogni sztucznych i feerii
                     Kwiat Wszechswiatowej Wirtuozerii ...
                    (szuka w kartkach)
          
          Sufler:   (jak wyzej)
                     ... od siebie!
          
          Kazek D.:  Klopot, psiakrew, sie zaczyna,
                     Kiedy maja grac razem ...
          
          
                         KURTYNA (wisi)
          
                         _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
               
               
          KACIK CZARKA KOLBERGA
          
          Po raz niewiadomo_ktory czerpiemy z niewyczerpanych zbiorow
          piesni akademickich Druha Krzycha. [nieznaczne poprawki
          Redakcji]
           
                    Ballada o Juriju
           
          [ spiewac na w miare dowolna melodie, na ten przyklad
            tradycyjnej ballady dziadowskiej ...]
           
          Zyl na Syberii Jurij Gagarin w chatynce z brzozy karelskiej
          Hodowal zone i corek pare, co oczy mialy niebieskie.
           
          Czasami zonie swojej sie zwierzal: "Nuda", powiadal, "niezmierna"
          Potem przed chatke wynosil lezak i czytal ksiazki Zul Verna.
           
          Raz wyniosl lezak az na pagorek, zeby odpoczac po pracy
          Tam go dobiegly wolania corek: "Tato, ach tato, Kozacy!"
           
          Patrzy - faktycznie, z kopyt tetentem kibitka przed domem staje
          A z niej wysiada w burce rozpietej olbrzymi Kozak z nahajem.
           
          Jurij w try miga jaszczyk spakowal, pozegnal zone i chate
          Potem w kibitce sie zadekowal i w swiat pojechal z soldatem.
           
          Dlugo jechali tak na trzy zmiany, Jurij i Kozak z jamszczykiem,
          Kraj Rad lopotal transparentami a lud ich wital okrzykiem.
           
          W ciemnej ziemiance, gdzies za Uralem, do pracy zagnany z mety
          Siedem instrukcji przeczytac musial, wypelnic cztery ankiety.
           
          Na kark mu wdziali waciak kosmiczny co zlote mial epolety
          Jurij wzial jeszcze butelke whisky i wsiadl do wnetrza rakiety.
           
          [ UWAGA: whisky wymawiac jak napisane, po polsku ]
           
          W reke mu dali nagan nabity, torbe z lornetka i mapa.
          W kabinie wisial portret Nikity nad pozlacana kanapa.
           
          Przyszedl sekretarz, dwoch generalow, i kilku cywilow z czeka,
          Jurij wlazl w srodek, zamkneli wlazy i zanitowali wieka.
           
          Jakis marszalek nacisnal pedal, ogien ukazal sie w rurze
          Jurij sie zdazyl trzykroc przezegnac i poszybowal ku gorze.
           
          Nad Ameryka jeki okropne wstrzasnely jego uszami
          To kapitalizm lud tam katuje, ciskajac wen dolarami.
           
          Gdy nad Australia tuz przelatywal, widzial przez lornetke z gory,
          Jak akademik Maklucho-Maklaj sam obraczkowal kangury.
           
          A nad Afryka fetor straszliwy w nos syberyjski uderzyl,
          To kolonializm gnije w Afryce, dobrze mu, dobrze, cholerze.
           
          Nad Antarktyda widzial z orbity, posrodku lodow krainy,
          Jak komsomolcy, w cieplych walonkach, bezczeszcza z nudow pingwiny.
           
          Gdzies nad Chinami wychodka uzyl, zapisal ze stolec zdrowy,
          A ze sie zblizal koniec podrozy, przeszedl na lot docelowy.
           
          Juz w kukurydzy statek zladowal, w miejscu obranym od dawna
          Jurij wyskoczyl, zasalutowal: "Gdie tu kamanda jest glawna?"
           
          Na powitanie przybyl Nikita, salutowali Kozacy
          "Hurra" krzyczala ludnosc spedzona z pobliskich obozow pracy.
           
          Jakis pop z broda szczerze sie wzruszyl: "Chwala ci, o Gagarinie!
          Socjalizm zginie, komunizm zginie, a Twoja chwala nie minie"
           
          I tylko szkoda, ze w noc kwietniowa, ciagnac za soba smrod spalin,
          Nie caly Sojuz w kosmos wylecial, a tylko jeden Gagarin ...
          
          
          
          QUESTIONS TO THE RESIDENT EXPERT
          
          Q: Droga Redakcjo! Z czego sie bierze ten caly antysemityzm? 
          
          A: Z braku lba do interesow.
               
          
               WASZYNGTONSKIE NOCE (cykl melodyczny)
           
                         Przechadzka Op. 5
                     Andante sotto voce a la russe
           
                ... Mnie snilos szto tiepier
                W pritonach
                Waszingtona
                Lilowyj niegr 
                Wam sobirajet palto ... 

                    *************************************************
                    *       This product is delivered as is.        *
                    *       Contents may get distorted during       *
                    *       reading and pondering.                  *
                    *       Artykuly zamawiane i niezamawiane       *
                    *       redakcja wypija i zwraca bezpowrotnie   *
                    *       Numer zamknieto z redakcja              *
                    *                       2/24/91                 *
                    *************************************************