I R R E G U L A R
 
     ********         ***         ********          ***          *******
     **    **        ** **              **         ** **        **     **
     **    **       **   **             **        **   **       **
     ********      *********            **       *********      **
     **           **       **           **      **       **     **
     **          **         **          **     **         **    **     **
     **         **           **         **    **           **    *******
                                  **   **
                                    ***
      Polish       American        Jewish            And       Chauvinistic
 
                        Bilingual Bimonthly Bipartisan (18)
 
                The only cultural exchange on this godforsaken list!!!!
                 Brought to you FREE exclusively by
 
              +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
              +  Editorial Staff:                                       +
              +          Percentage may vary by specimen                +
              + ------------------------------------------------------- +
              +  Among others:                                          +
              +  Red. Bezczelny                                         +
              +  (Editor-in-Grief)            Dh Adach Smiarowski       +
              +  Red. Podzielna                                         +
              +  (Gemma Editor)               Dr Aniela Swirko          +
              +  Kierowca                                               +
              +  (Pro Motor)                  Mgr Tomasz Migdal S.      +
              +  Kapelan                                                +
              +  (Pry Chair)                  Ob. Stat Nihil            +
              +  War Correspondent                                      + 
              +  (Dubrovnik)                   Kazek Duperas            +
              +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 
 
                  "Tym smiechem was zaslonie
                   i do serca przygarne."
           
                                  Moniek H.
           
                    - - - - - - - - - - - - - - - - - -
           
          SCIENTIFIC CORNER
           
          French electronic industry giant, Du Peras et Fils, began installing
          its newest radar detectors Machniem-Macha on Concord airplanes. 
          
                    - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
           
          LACINA NA CODZIEN
           
          This issue's thought:
          Amico Socrates, amico Plato, in vino veritas.
           
          
                    - - - - - - - - - -
          KACIK FRASZEK
           
               Na  mowce
          
            Demostenes
            To on nie jest. 
           
          
               Na pisarza
          
            Joyce'a przescignal w ilosci myslnikow.
            Co do mysli - tu wiecej zda sie pytajnikow.
            
          
            - - - - - - - - - - -
          
                Bluz Maryla
          
            Coz mi Marylo potrzeba,
            Oprocz szczoteczki do zebow
            I pary gaci na zmiane
            Bluz!
          
            Wyjde do sklepu na luzie
            Polaze przez lat pare
            I wroce albo nie wroce
            Bluz!
          
            To teraz ty mi nie marudz,
            Ze oczy wyplaczesz za mna,
            Co przyjdzie to i wyjdzie
            Bluz!
          
            Zycie wali jak karawana
            Do przodu, choc psi wyja
            Z serdecznych flakow
            Bluz!  
          
            Jeszcze ci powiem jedno,
            Ze z toba jak bez ciebie,
            I co to ma do powietrza?
            Bluz!
          
            Pozmywam po kolacji,
            A ty sobie pojrzyj Marylo,
            Tam, gdzie sie koncza gaje.
            Bluz!  
            
          
            - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
           
          FROM PAJAC'S ARCHIVES
           
          Z powodu podwieszenia kurtyny dostep do archiwum porobil sie
          bardzo latwy. Dzis wygrzebane hity dansingowe konca blogoslawionych
          lat 70-tych, pisane kolo polnocy i wykonywane po. 
          Wskazania: stan.
          
             Tango chandra
          
          Nie przeczuje cie w dzien,
          Nie zrozumiem cie noca.
          Ksztalty snow, dawne dni,
          Cieple ostatnie lzy
          Z zgaslych oczu mi stocza.
          
             Jestes, a moze nie.
             Kiedys bylas - wierzylem.
             Tamto dziecko wsrod drzew,
             Lodz i tramwajow spiew,
             Szczescia ostatnie chwile.
          
          Tak targnelas do trzew,
          Trzymasz, ale popuscisz!
          Bedziesz lasic sie, smiac,
          Nim znow szarpniesz, psia mac!
          Nigdy mnie nie opuscisz.
                         tararam tararam, ole!
           ...
          
             
                Only You
          
          Kiedy juz wyrzucisz na pysk mnie
          Bede mogl u stop twych wyc jak pies.
          Blagac cie i prosic bys
          Zechciala otworzyc mi
          Na krotka chwile swiat co wciaz jest moj.
          
          Chor: tatatatatata
          
          Nieraz w snach widzialem jak we mgle
          Usta twe, zielone oczy twe.
          Czulem cieplo twoich rak,
          I w skroniach kochania rytm
          Szumial jak morze wsrod wilgotnych wydm.
          
          Chor: parararam
          
          Przyjdzie czas, nadejdzie dzien lub noc,
          Kiedy mnie juz bedziesz miala dosc.
          Powiesz: won! A ja przy drzwiach
          Usiade i w noc i w dzien
          Znow o to samo bede blagac cie.
          
          Chor: papapapapa, uej!
          
           
              - - - - - - - - - - - - - - -
           
          INTERNATIONAL CULTURAL EXCHANGE
           
          Rozszerza sie pomoc amerykanska dla indywidualnych polskich rolnikow.
          Prywatne i rzadowe agencje pomagaja chlopom w intensyfikacji
          produkcji i ustawianiu odpowiednich profili gospodarczych
          zaleznych od sytuacji rynkowej. Po hakacie i kolektywizacji
          przyszla pora na amerykanskich specjalistow.
          Chlopom polskim -- szczesc Boze!
           
          -----------------------------------------------
           
           
          KRONIKA TOWARZYSKA
           
          Back by popular demand. 
          
           
          *********** ENVIRONMENTALISTS' SECTION ******************
           
          Safety message from your local experts:
          
               Before leaving your car, unbuckle safety belts. 
           
          *********************************************************************
           
           
                                KABANET "BZDETY NA NETY"
                      ma zaszczyc/przedstawic/niepotrzebne skreslic
           
                                sztuke socrealistyczna
                                         p.t.
          
                                   "NAZAJUTRZ SWITEM"
          
          
                      (Scena przedstawia chalupe po weselisku)
          
          GOSPODYNI: (wlazi do izby z miotla i zaczyna starannie wymiatac rozmaite 
                      swinstwa z zakamarkow, przy czym narzeka)
          
                      Wzdy ciarachy to holota,
                      Nanosi w cholewach blota,
                      W nocy hula, za dnia gnije -
                      A co gada, jak popije?
                      Trza miastowym byc matolem
                      By przedyrdac noc z Chocholem.
          
          (Wchodzi Janek, skrzywiony na gebie i z przekrwionymi oczami, grzebie po 
           garnkach)
          
               JANEK: Daj no, matka, czegos pic!
                      Ciezko czleku w zyciu tkwic.
                      Leb jak bania. A zyc trza.
                      Ciezko gadac ...
           GOSPODYNI:            ... gdy sie czka.
                      Nie trza bylo tyle chlac!
                      Tera suszy. 
              JANEK:  (bolesnie)     A, psia mac!
                      A tu trza isc za stodole.
          
              POETA:  (od jakiegos czasu porusza sie w kacie pod lawa, nareszcie wylazi)
                      Kto na stole, kto pod stolem...
                      (do Janka, retorycznie)
                      Wszak to zaraz mecz z Chocholem?
          
              JANEK:  Patrzy na to. Stol juz stoi.
          
              POETA:  (wystawia palec i mruzy oczy)
                      W oczach mi sie jakby troi ...
          
           GOSPODYNI: (mruczy do siebie, zamiatajac)
                      Ciagle cyrki, ciagle mecze!
                      Czas jak woda z garnka ciecze.
                      Placza sie, jak smrod po katach,
                      A chalupe trza posprzatac.    
          
               POETA: (rozmysla bolesnie i drapie sie po glowie)
                      Chochol nas w maliny wpuscil!
                      Nie pil sam!
          
               JANEK:              Zas by odpuscil.
                      Chlal jak wieprz. Ten to ma zdrowie.
          
               POETA: (coraz bolesniej, wysilajac pamiec)
                      Szlachetne ...  tylko sie dowie ...
                      Co go, no, stracil ...
           
              JANEK:                        A jusci!
                      Ino my sie dali wpuscic.
                      Wodzil nas za glupie lby
                      Cala noc.
          
           GOSPODYNI: (z kata)
                                 Moiscie wy.
          
                 ROG: (huka za stodola)
          
               JANEK: Chodzwa, zagral zloty rog.
          
               POETA: Suszy mnie, na mily Bog!
                      Z duszy sie wyrywa krzyk ...
                      (do Gospodyni)
                      Matko, znalazl by sie lyk?
          
               JANEK: (macajac po bokach)
                      Gdzies mi wcielo czapke z pior.
          
           GOSPODYNI: (z glebi)
                      Ostal mi sie jeno zur.
                  
                 ROG: (trabi coraz namolniej)
              
             (Janek i Poeta biora paletki i ruszaja niechetnie za stodole)
           
           GOSPODYNI: (mruczy do siebie, zamiatajac)
                      ... placza sie, jak smrod po katach,
                      A chalupe trza posprzatac ...
          
          
                                KURTYNA
          
          
          KACIK CZARKA KOLBERGA
          
          W zamieszaniu dni ostatnich o maly figiel bysmy popuscili
          na szowinizmie. Oto najpopularniejszy klasyk  n a s z e g o
          Lwowa w stanie w jakim dotrwal do dzisiaj. Nawet hit
          "W dzien dyszczowy i punury" nie cieszyl sie nigdy takim
          wzieciem jak
          
                 Bal u weterenow
          
            Dzisiaj bal u wetyranow
            Kazdy zna tych panow,
            Bo tam co nidzieli
            Jest zabawy wieli.
            A kumityt wstepu bierzy
            Szterdziesci halerzy,
            Bo tak sie nalyzy,
            Ta joj, ta joj.
          
               A muzyczka inu, anu,
               A muzyczka rznie,
               Bo przy ty muzyczcy
               Gosci bawiu sie wysolu.
               Cz'to menska, cz'to zenska,
               Cz'mieszana jest,
               Byle tylku rznela
               Fest a fest.
                  [czasami dodawana zwrotka refrenu]
                  Maniuska moja, Maniuska,
                  Chodzzy ze mnu spac do lozka,
                  Maniuska moja, Maniuska,
                  Czhodzzy ze mnu spac. 
           
          
            A tam w konci jakas szarza
            Mocnu sie obraza:
            Ta ja mam nadgniotki,
            Najzy pan uwaza!
            Ja nie bedym mowil wieli
            Ty cywilny cieli,
            Tylko w morde strzeli,
            Fest a fest.
          
          
               A tam dali pan Bazyli
               Przeprasza na chwili,
               Bo mu gaci penkli
               Na samiuskim tyli.
               Tu agrafka ni pomozy
               Trza lecic po nici,
               Gola dupa swici
               Fest a fest.
          
            
            Tu znow jakas lafirynda,
            Maluwany lica,
            Pu sali si szwynda
            I szuka kibica,
            Ali una gu ni znajdzi
            Bo una biedaczka,
            Pojdzi du Babaczka
            Na szmelc, na szmelc.
          
          
                Panna Jozia przy bufeci
                Wielki piniundz traci,
                Trzy gilajzy piwa
                Frairowi placi.
                Bo una u panstwa sluzy
                Taj du niego jurzy:
                Sznycli mam w bratrurzy,
                Ta przyjdz pan, przyjdz!
          
          
            A w bufeci jakas swinia
            Wciunz sie dupumina:
            Naj mi pan ni kiwa,
            Stawiaj tu trzy piwa!
            Ty du niego ani slowa,
            Naj ci Bog zachowa,
            Bo un z Kliparowa
            Je gosc, je gosc.
          
          
                A pud scianu jakis frair
                W kuzaka si bawi,
                Boksyr ma w kiszeni
                I maichir w rynkawi.
                Ty du niego ani slowa,
                Naj ci Bog zachowa,
                Bo un z Lyczakowa 
                Je gosc, je gosc.
          
          
            O polnocy sie zjawili
            Jakis dwa cywili
            Mordy udrapany,
            Wlosy jak badyli.
            Nic nikomu ni mowili,
            Swiatla pugasili,
            Wszystkim mordy zbili
            Fest a fest.
          
          
          QUESTIONS TO THE RESIDENT EXPERT
           
          Q: Nietrywialna Redakcjo! Czy istnieje zycie pozanetowe?
           
          A: Jakie to tam zycie ...
           
               WASZYNGTONSKIE NOCE (cykl melodyczny)
           
                       Przechadzka Op. 7
                Andante nocturno assai sostenuto
          
                ... gdy w demokracji stolicy
                policja po potylicy
                mnie uwala pala,
                dusza we mnie rzewnie kwili
                a demokracja w tej chwili
                ba i bardzo malo ...
 
                  *************************************************
                  * Minimalni trvalivost 6 mesicu od data vyroby. *
                  *             Aromatizovano!                    *
                  *       Uchovejte v chladu a suchu!             *
                  *       Artykuly zamawiane i niezamawiane       *
                  *       redakcja wypija i zwraca bezpowrotnie   *
                  *       Numer zamknieto z redakcja  11-25-91    *
                  *       Kopyrajt na wynos                       *
                  *************************************************